Najnowsze wpisy, strona 10


gru 16 2004 ELFICKI TRAKT
Komentarze: 2

Ścieżki się krzyżują,
kompas zawodzi,
wędrowcy opowieści snują,
źle im sie powodzi.

Trakt się urywa.
Pora wspiąć się w górę,
tam spotkasz elfke, która się ukrywa.
Chcą ją zabić za jakąś bzdurę.

Chcesz pomóc, lecz plecak za ciężki.
Padasz i czołgasz sie niewinny.
To trud dla Ciebie za wielki,
oddałbyś wszystko za łyk z fontanny.

Słychać krok zbójów,
a może to straż.
czujesz woń trupów.
"Zabiją...zabiją nas!"

I już Leśna Pani otula cię,
czujesz raz ciepło raz zimno.
Chcesz tu pozostać, a może nie...
widzisz - ogarnia cię ciemność...

witchery : :
gru 15 2004 ***
Komentarze: 0

Jak żyć? Spytał mnie ktoś.
W co grać? Jak walczyć?
Czy Bogu grzechami robić na złość?
Czy Boga używać jak tarczy?

Gdzie iść? Drogowskaz nie powie mi,
potrzeba mi znaleźć odpowiedź.
Czy drogę mą zakropią łzy,
gdy miłośc mam zawsze przy sobie?

witchery : :
lis 23 2004 MOJE...
Komentarze: 3

Mój dom, tam gdzie hula wiatr
i moja dusza w dzwonie gra,
spokój mój na wieki trwa,
wszystko moje swój sens ma.

Moje drzewo rośnie, usycha umiera.
Bezsennośc w moim śnie sie zawiera,
spragniony mej wody nabiera,
moja dusza twój smutek zabiera.

Moje myśli nie chcą stąd zniknąć,
gdy usta me klną po trzykroć
i chcę, by duma moja mogła błysnąć,
by do mojego świata przywyknąć.

witchery : :
lis 17 2004 FREAK LIKE ME
Komentarze: 1

Moja niepowtarzalność przerosła mnie całą, jestem jak wybryk... tak szara w tłumie, ale jednocześnie tak wyróżniająca. Natura, tworząc mnie zapragnęła zaszaleć, pobawić się swoimi umiejętnościami. Stworzyła potwora, potwora, którym jestem ja. Cicha woda.....niee. Wybryk natury, coś o czym nigdy nikt nie śnił... czego żaden człowiek nie potrafił wymyślić i nie potrafi wytłumaczyć jak coś takiego potrafiło zaistnieć. Jestem jak czarna biel, jak zimny ogień... zaskakuję, pżerażam....przyzwyczajam do siebie....i zmieniam się w białą czerń, gorący lód i znów przekręcam ludziom w głowach...i znikam...

witchery : :
paź 18 2004 MOGŁO BYĆ TAK, ALE RÓWIE DOBRZE MOŻE...
Komentarze: 6

Po salwie tzw. przezemnie "śmiesznych dni" następują te drugie- smutne. Nie wiem dlaczego tak jest że najpierw chce mi się krzyczeć, wrzeszczeć i coś niszczyć, a potem chcę zamknać się w pokoju i wypłakać wszystko to, co lezy mi na sercu. Jedna rzecz w tym wszystkim jest pocieszająca. Dośc szybko mijają mi dni. Mimo że nie ma w nich nic dobrego mijają jak z bicza trzasnął. Chcę żeby one się skoczyły i nie chcę o nich pamietać. A ten smutek.. może dopadł mnie ponury, jesienny nastrój.. i zostanie tak już do zimy? ... mam nadzieje że to jednak nie to.  

Sama nie lubię dawać komuś drugiej szansy. Teraz ja na nią czekam i mam nadzieje że jednak ją otrzymam. W końcu po błędach czeka się na wybaczenie, ktoś wybaczy lub nie. Mnie wystarczy tylko czekać i mieć nadzieje... chociaż... niecierpię nadzieji... nienawidzę robic sobie nadzieji, a kiedy przychodzi co do czego rozczarowywac się. Wolę mieć realistyczne podejście, rozwazyć wszystkie sytuacje które mogą się przytrafić i być przygotowaną na każdą z nich. By moje zachowanie nie było zbyt emocjonalne i impulsywne dopuszczam do siebie każdą myśl..."mogło być tak.. ale rówie dobrze może być tak".

witchery : :