Wrzesień mija, ciepłe dni lata kończą sie...(a może już sie skończyły). W każdym razie pogoda coraz gorsza. Jak tak patrze jak płacze niebo, samej mi sie chce płakać. Nie lubię takiej pogody, przyprawia mnie o zły, smutny nastrój, jak chyba każdego. Na polu zimno, nici ze spacerków itp. Ciągle pada deszcz, trzeba będzie sie przestawić z trampków na glany. Może to i dobrze. Jedynym pocieszeniem jest to że po jesieni i zimie nadchodzi wiosna i lato. Chociaż jakby popatrzeć na to moją dewizą życiową, to z czego tu sie cieszyć skoro i tak potem będzie jesień i zima ...(moje ulubione błedne koła). Naszczęście jeszcze nie dopadła mnie handra i melancholijny nastrój, wręcz przeciwnie, czasami mam ochote skakać i śmiac sie, sądze że przeżywam tzw. "śmieszne dni" Ostatnio ksiądz na religi mówił, że satanista może uleczyc mocą szatana chorego np. na raka. Jestem ciekawa dlaczego, skoro ten chory nie był satanistą. Niestety moja jakże "kochana" klasa źle sie zachowywała i ksiądz stwierdził że nie będzie nam opowiadać już :/ Jestem ciekawa dlazcego tak jest... a może ktoś wie?! Jeśli ktoś kto to czyta wie dlaczego tak jest, to niech mi napisze :) Nic nie poradzę że ciekawią mnie takie rzeczy. (Ale ta notka jest o niczym.) Może kiedyś cos napiszę, jakiś wiersz albo opowiadanie, to jak będzie dobre to zemieszczę tutaj, żeby nigdy nie zginęło. Niestety ostatnio brak mi weny. Może dlatego że mam mało czasu. Może przez to że chodze do szkoły i zapominam o tym. Nie mam tak że nagle złapie mnie wena łapie za kartkę i pisze. Musze usiaść i chwilke sie zastanowić. Lubię przemyslane wiersze, dlatego w moich "tworach" każdy wers, jeden po drugim jest przemyślany i ma swój ukryty sens. Nie kazuję nikomu analizowac moich wierszy tak, jak ja to robie. Moim zdaniem jest to głupie. Każdy z tych wierszy ma kilka znaczeń w zależności od humoru odbiorcy, od jego stanu ducha, od tego jak kto interpretuje, jak kto rozumie. Czasami nawet od tego jak kto jest inteligentny i w jakim kierunku. Zdaję sobie sprawe że moje wiersze moga być słabe, bo jak sama uznałam jestem scisłym umysłem i niekiedy język polski sprawia mi nielada trudności. Także gdyby tu były jakieś niewybaczalne i karygodne błędy nie tylko ortograficzne ale i gramatyczne lub stylistyczn, to niestety niem oja wina, poprostu jak inni stali w kolejce po humanistyczny umysł, ja stałam po ścisły. :) Oczywiście żartuję, bo nie był to mój własny wybór, może gdzieś mi to w genach zostało, a może to zwykłe zainteresowania:)