Byłam w piatek na koncercie. Obudziłam sie wczoraj... pokręciłam głową, i nic.. myslałam że wszystko będzie ok, że nic mnie nie boli. Myliłam sie. Jak tylko wstałam poczułam że moja głowa jest niesamowicie ciężka. Przeżyłam cały dzień męczarni z myślą, że następnego dnia będzie lepiej. Niestety wstałam dziś z łóżka z uczuciem jakby ktoś dusił mnie dośc grubym sznurem. Już nie boli mnie sam kark, już bolą mnie całe plecy. Rany, kiedy się to skończy?!
Zazdroszcze tym, którzy nawet najnudniejszą rzecz potrafią tak ubrać w słowa że chce się to czytać, i czytam nawet jeśli nie mam za wiele czasu, bo to takie wciągające. Kiedyś myślałam że moje noti też są coś warte, ale teraz wiem że są to tzw. "słowa rzucane na wiatr". Czasami nie chce rzucać słowa na wiatr, chce żeby ktoś usłyszał moje wołanie. Jednak czasami nie robi mi to żadnej róznicy. Wole być sama. Jednak, urodziłam się chyba bardziej osobą towarzyską, niż samotnikiem. To fakt, każdy potrzebuje samotności aby przemyśleć wszystko, usiąść w spokoju i rozważać. Też tak czasami mam. Ale czasami sama nie mogę dać sobie rady z niektórymi problemami. Chciałabym mieć kogoś, kto w każdym momencie może mi pomóc, niestety teraz chyba już nie mam. Kiedyś z łatwością potrafiłam zaufać ludziom, teraz chyba się zmieniam, robi się to coaz trudniejsze, z coraz mniej rzeczy zwierzam się ludziom. Może i to dobrze, bo nie przeszkadzam innym, bo nie narażam się na to że ktoś mnie nie zrozumie, nie będzie chciał mi pomóc. Nie dobrze jest się zamykać w sobie, lepiej wypłakać się, ale gdy nie ma komu, nie ma wyjścia... Mówią że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, ale czy ja wiem ... Inni powiadają że zawsze są dwa wyjścia, albo dobre, albo złe. Z tym to ja już sie kompletnie nie zgodze. Czasami może być wiele wyjśc, i wszystkie są dobre, jedno lepsze od drugiego. Niekiedy nie ma takiego wyjścia z sytuacji przy którym nie traciłoby się czegoś. I wtedy następuje bezustanne rozmyslanie... co stracić aby nie stracić tego drugiego i żeby to nie był zły wybór. No to koniec moich wywodów na temat nijaki... znikam znów...