Komentarze: 2
Kiedyś ktoś powiedział, że gdzieś świat jest lepszy. Jeszcze takiego nie znalazłam.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
Kiedyś ktoś powiedział, że gdzieś świat jest lepszy. Jeszcze takiego nie znalazłam.
Jestem inna, ponieważ gdy chodze, ziemia zapada mi się pod nogami, a wiatr szepcze mi do ucha historie najdawniejsze. Czuje się inna, bo każdy patrzy na mnie inaczej, innym wzrokiem, innym kolorem oczu-nipowtarzalnym. Każdemu z osobna inaczej mówie dziękuje, przepraszam i proszę. Inaczej niz Ty patrze na świat i mam inne poglądy, może troche heretyczne, ale napewno inne niz wszystkie. Mam inne ubrania, nawet jesli kupuję je w tym samym sklepie co wszyscy... na mnie wyglądają inaczej. Czy wiesz że ja różnię się od ciebie, a Ty od niego...itd. Jestem wyjątkowa, czyli inna, nie próżna... poprostu inna. Nie wiem dlaczego, chyba po to żeby życie było kolorowe, nie tylko moje ale też otaczajacych mnie osób. Kolorowe tzn, też czarno-białe, bo w końcu to też kolory. Czy ktoś powiedział że czarno-białe jest złe? Nie jest...jest melancholijne i jakże oryginalne wśród tych "kolorowych". Takie inne, zupełnie jak ja, co nie znaczy, że zawsze jestem czarno-biała. Sądze że jestem czarna lub coś w rodzaju brązu, bo to powstaje po połaczeniu wszystkich kolorów.
"Bądź przy mnie blisko
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno
chłód wieje z przestrzeni
kiedy myślę
jaka ona duża
i jaka ja
to mi trzeba
twoich dwóch ramion zamkniętych
dwóch promieni wszechświata"
H. Poświatowska
Gdzie uśmiech? Gdzie dom? Gdzie światło? Gdzie ciepło? Gdzie łzy? Gdzie kwiaty? Gdzie zapach? Gdzie motyl? Gdzie przyjaźń? Gdzie zaufanie? Gdzie zieleń? Gdzie ptaki? Gdzie cukierki? Gdzie miłość? Gdzie herbata? Gdzie tata? Gdzie czekoladki? Gdzie szkola? Gdzie trawa? Gdzie słońce? Gdzie smutek? Gdzie Tarnów? ....
Gdzie jestem?
Uczucie bycia przedmiotem... straszne momenty, w których wydaje ci sie że jesteś nic nie wartym narzędziem w rękach ludzkich. Mozliwość patrzenia i dotykania daje przyjemność, ale czy na pewno nie zasługuje na odrobinę uczucia? Bezinteresownego, nie wymagajacego poswięceń, łez... czy zawsze musze być zabawka w rękach innych? Otaczający mnie świat wydaje się rozrastać na wszystkie strony, a ja pozostaję taka mała, razem ze swoimi zmartwieniami. Ludzie deptają, okłamuja, gdyz jesteś tylko małym robakiem, którego omijają z litości. Kto chciałby darzyć uczuciem takiego robaka jak ja, który zrobi wszystko by przeżyć. Czy aby czuć się przedmiotem trzeba być przedmiotowo traktowanym przez innych? Czy nawet najbliższa osoba da odczuć, że jestem za bardzo cielesna, a za mało duchowa? Chcę być a nie mieć, czy ktoś to w końcu zrozumie?