Komentarze: 0
Porzucając w pokoju swą wiarę, w świętości,
Przebije niemiłosiernie cię kołek samotności.
Aby żyć po nocach w tułaczce się wić
W dzień w tęsknocie o gwiazdach śnic.
Gdy pełnia, szarpać za struny wzruszenia,
Krwią swoich przodków gasić pragnienia.
Zatapiając zęby w ludzkich zmartwieniach,
Zabijać siebie, dusząc w cudzych cieniach.
Zastawiając po sobie ślad niezniszczalny
Uważając ludzką śmierć za trud niebanalny,
A każdy, kto w twych oczach ujrzy siebie
Może zapomnieć o raju, o niebie.
Zszedłeś na drogę ciemności, zniszczenia.
Przynosisz tylko smutki i strapienia.
Wolę cię nie znać, niż tobą być,
Pozwól nocą spać, a za dnia żyć.