Archiwum 18 października 2004


paź 18 2004 MOGŁO BYĆ TAK, ALE RÓWIE DOBRZE MOŻE...
Komentarze: 6

Po salwie tzw. przezemnie "śmiesznych dni" następują te drugie- smutne. Nie wiem dlaczego tak jest że najpierw chce mi się krzyczeć, wrzeszczeć i coś niszczyć, a potem chcę zamknać się w pokoju i wypłakać wszystko to, co lezy mi na sercu. Jedna rzecz w tym wszystkim jest pocieszająca. Dośc szybko mijają mi dni. Mimo że nie ma w nich nic dobrego mijają jak z bicza trzasnął. Chcę żeby one się skoczyły i nie chcę o nich pamietać. A ten smutek.. może dopadł mnie ponury, jesienny nastrój.. i zostanie tak już do zimy? ... mam nadzieje że to jednak nie to.  

Sama nie lubię dawać komuś drugiej szansy. Teraz ja na nią czekam i mam nadzieje że jednak ją otrzymam. W końcu po błędach czeka się na wybaczenie, ktoś wybaczy lub nie. Mnie wystarczy tylko czekać i mieć nadzieje... chociaż... niecierpię nadzieji... nienawidzę robic sobie nadzieji, a kiedy przychodzi co do czego rozczarowywac się. Wolę mieć realistyczne podejście, rozwazyć wszystkie sytuacje które mogą się przytrafić i być przygotowaną na każdą z nich. By moje zachowanie nie było zbyt emocjonalne i impulsywne dopuszczam do siebie każdą myśl..."mogło być tak.. ale rówie dobrze może być tak".

witchery : :