Archiwum 06 sierpnia 2004


sie 06 2004 KONCERT
Komentarze: 1

Wybieram się dziś na koncert, ale kto wie co z tego będzie. Juz z samego rana mama sie na mnie wydarła i powiedziała że nigdzie nie pójde. Ale tak nie będzie, ja się tak łatwo nie dam, pójdę choćby nie wiem co. Mama zawsze sie czepia, że nigdzie nie wychodze tylko ciągle siedzę przed kompem, a tu nagle gdy zdarza mi się okazja "wyjścia na świeże powietrze" to mi zabrania. Tak nie będzie, nawet gdybym miała w kamieniołomach do 19 pracowac to i tak pójde! Uparciuch jest ze mnie wiem, ale dzis nazwę to inaczej :) nazwę to "siłą przebicia". No bo co zrobie, nawet się rozpłakałam, ale kamienne serce mojej mamy ani drgnęło, musze się odkupić pracą, praca i jeszcze raz pracą, no i może jak tata wróci to sie za mną wstawi :) No więc nic innego mi nie pozostaje jak iśc sie jeszcze poodkupywać. Znikam z kompa aby nie rozwścieczy mojej rodzicielki i przysłużyć sie w domu pracowitością, a może za to zostanie zbawiony mój wypadzik :) 

witchery : :