sie 07 2006

SŁODKI BOŻE, TY WIESZ, ŻE NIE MA DOKĄD...


Komentarze: 2

Nie mam dokąd iść, straciłam wiare, straciłam nadzieje, wiec po co mi życie? Chciałabym urodzić się na nowo, Boże czy tak sie da? Czuję, że już nie jestem człowiekiem, nie umie sie śmiać, chyba już nikt mi nie pomoże. Nawet nie chce mi sie płakać, mam ochote krzyczeć, biec, przewracać sie, krwawić, nie chce pomocy.... nie chce tej pierdolonej pomocy, która i tak zawsze przychodzi za późno. Umarłam... nie wiem czy dam rade odrodzić się na nowo. Tyle noży w w mym ciele, tyle krzyżów na plecach, kurwa... dobijcie mnie ileż można tak cierpieć? Nie pytaj czy wszystko w porządku, nic nie jest w porządku, nawet powietrze w płucach jest tak uciążliwe. Przeszkadza mi moja głowa, w niej rodzi sie tyle marzeń, które są pierdoloną fikcją, nienawidze ich! Kurwa utnij mi głowe! Utnij mi ręke! Utnij nogi! Ale niech wtedy ktoś będzie przy mnie...

witchery : :
AguS!a
12 sierpnia 2006, 16:34
Ja jestem przy Tobie =* Ale musisz żyć. Nie możesz odciąć sobie głowy i innych części ciała.
Aćka
08 sierpnia 2006, 20:35
Zawsze jest dokąd iść musisz w to tylko uwierzyć, że zawsze jest jakieś sensowne i rozsądne rozwiązanie. :-*

Dodaj komentarz