Archiwum sierpień 2004


sie 23 2004 NIC DZIWNEGO
Komentarze: 6

Zamykam się w pokoju, gasze wszystkie światła i myśle.. nie wiem o czym... o czymkolwiek... o czyms co pozwoli mi na chwile zapomnieć kim jestem i gdzie jestem. Medytacja...nie.. to tylko pozbieranie się do kupy w ciszy i spokoju, brak stresu, brak złych mysli, przygnebienia. Stan przejściowy, szybko się skończy.. pora wracać do rzeczywistości, która zawsze będzie na mnie czekać... juz czas, aby śnić na jawie.. oszukiwac się, wmawiać sobie, że wszytsko jest piękne, kiedy wcale tak nie jest. Uwielbiam się okłamywac i nigdy nie dowiedzieć sie że jest to tylko tani blef. Siedząc w ciemności już dobrą chwile widzę, że ciemnośc nabiera jasności i widze już prawie wszystko... taki jest koniec... koniec błogiego czasu w którym odpędzam od siebie  wszystke mysli... dobre i złe ... pozostaje tylko neutralność...

"Gdy nic nie zmienia się,
tylko szybciej płynie czas..."

 
                    

witchery : :
sie 10 2004 KIEDY MNIE ZABRAKNIE
Komentarze: 8

Nieraz zastanawiałam się co będzie kiedy umrę... zostawię rodzine.. o ile będe ją mieć... Jak jest tam gdzie idą ludzie po smierci? Czy tzw. niebo istnieje? A może jest to jakiś inny stan..może ten stan jest przejściowy... tak jak zycie. A może "to" nigdy się nie kończy. Czy ktoś będzie opłakiwał moją smierć... czy długo bedą o mnie pamietać.. a może nie będe mieć grobu, nikt nie będzie odwiedzać mnie na cmentarzu. Zostane sama. Byćmoże będę wędrowac po świecie jako duch.. będe niewidzialna, ja będe widziała moich bliskich a oni nie będą widzieć mnie. Kto wie czy smierć nie jest czymś w rodzaju snu... zapadasz w głęboki sen, nic ci sie nie sni, ale ty się już nie budzisz.. nie budzisz się nigdy. Nie wiem czy to jest normalne że myślę tak o tym, ale chyba każdy się zastanawiał. Jednak, kiedy zaczynam zastanawiac się nad istotą śmierci... staram się powstrzymac i zabić te myśli jednym stwierdzeniem: "będe się nad tym zastanawiać gdy będe stara". Nie wiem czy dorzyję późnych lat.. mam nadzieje. Mam nadzieje że jako stara babcia będe mieć duzo wnuków, będe przesiadywac w bujanym fotelu pod kocykiem z gazetą w ręce :) No i że będe mieć tego swojego dziadka :)

witchery : :
sie 08 2004 COŚ O CZYMŚ
Komentarze: 3

Byłam w piatek na koncercie. Obudziłam sie wczoraj... pokręciłam głową, i nic.. myslałam że wszystko będzie ok, że nic mnie nie boli. Myliłam sie. Jak tylko wstałam poczułam że moja głowa jest niesamowicie ciężka. Przeżyłam cały dzień męczarni z myślą, że następnego dnia będzie lepiej. Niestety wstałam dziś z łóżka z uczuciem jakby ktoś dusił mnie dośc grubym sznurem. Już nie boli mnie sam kark, już bolą  mnie całe plecy. Rany, kiedy się to skończy?!

Zazdroszcze tym, którzy nawet najnudniejszą rzecz potrafią tak ubrać w słowa że chce się to czytać, i czytam nawet jeśli nie mam za wiele czasu, bo to takie wciągające. Kiedyś myślałam że moje noti też są coś warte, ale teraz wiem że są to tzw. "słowa rzucane na wiatr". Czasami nie chce rzucać słowa na wiatr, chce żeby ktoś usłyszał moje wołanie. Jednak czasami nie robi mi to żadnej róznicy. Wole być sama. Jednak, urodziłam się chyba bardziej osobą towarzyską, niż samotnikiem. To fakt, każdy potrzebuje samotności aby przemyśleć wszystko, usiąść w spokoju i rozważać. Też tak czasami mam. Ale czasami sama nie mogę dać sobie rady z niektórymi problemami. Chciałabym mieć kogoś, kto w każdym momencie może mi pomóc, niestety teraz chyba już nie mam. Kiedyś z łatwością potrafiłam zaufać ludziom, teraz chyba się zmieniam, robi się to coaz trudniejsze, z coraz mniej rzeczy zwierzam się ludziom. Może i to dobrze, bo nie przeszkadzam innym, bo nie narażam się na to że ktoś mnie nie zrozumie, nie będzie chciał mi pomóc. Nie dobrze jest się zamykać w sobie, lepiej wypłakać się, ale gdy nie ma komu, nie ma wyjścia... Mówią że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, ale czy ja wiem ... Inni powiadają że zawsze są dwa wyjścia, albo dobre, albo złe. Z tym to ja już sie kompletnie nie zgodze. Czasami może być wiele wyjśc, i wszystkie są dobre, jedno lepsze od drugiego. Niekiedy nie ma takiego wyjścia z sytuacji przy którym nie traciłoby się czegoś. I wtedy następuje bezustanne rozmyslanie... co stracić aby nie stracić tego drugiego i żeby to nie był zły wybór. No to koniec moich wywodów na temat nijaki... znikam znów... 

witchery : :
sie 06 2004 KONCERT
Komentarze: 1

Wybieram się dziś na koncert, ale kto wie co z tego będzie. Juz z samego rana mama sie na mnie wydarła i powiedziała że nigdzie nie pójde. Ale tak nie będzie, ja się tak łatwo nie dam, pójdę choćby nie wiem co. Mama zawsze sie czepia, że nigdzie nie wychodze tylko ciągle siedzę przed kompem, a tu nagle gdy zdarza mi się okazja "wyjścia na świeże powietrze" to mi zabrania. Tak nie będzie, nawet gdybym miała w kamieniołomach do 19 pracowac to i tak pójde! Uparciuch jest ze mnie wiem, ale dzis nazwę to inaczej :) nazwę to "siłą przebicia". No bo co zrobie, nawet się rozpłakałam, ale kamienne serce mojej mamy ani drgnęło, musze się odkupić pracą, praca i jeszcze raz pracą, no i może jak tata wróci to sie za mną wstawi :) No więc nic innego mi nie pozostaje jak iśc sie jeszcze poodkupywać. Znikam z kompa aby nie rozwścieczy mojej rodzicielki i przysłużyć sie w domu pracowitością, a może za to zostanie zbawiony mój wypadzik :) 

witchery : :
sie 04 2004 NIE WIEM CZEMU
Komentarze: 4

Nie wiem czemu.. chcę napisać notkę.. chcę powiedzieć co czuję, co myślę, co mi przeszkadza. Lecz gdy otwieram edytor wszystkie myśli giną, moją głowe ogarnia pustka, nie wiem czym mogłabym sie podzielić z ludźmi, których nie znam. Może to nawoływanie o to by nie dzielić się swoimi przemyśleniami, może to znak że zamykam się w sobie. Jesli tak to nie chcę tego robić, nie chcę się zamykać w sobie, nie chce aby to sprawiło że utracę tych, których lubię i kocham. Trudno pisac o swoich problemach, gdyż są takie niewyraźne. Czasami wydaje mi sie że są, a czasami ze ich wogóle nie ma, ale to chyba znaczy że gdzieś się ukryły i gdy nadejdzie odpowiedni moment ukażą się, udeżą z całej siły powodujać straszliwy dół z którego nie zdołam wyjść sama ...

witchery : :